Import z Chin kusi niskimi cenami produktów, szerokim wyborem i potencjalnie wysoką marżą. Jednak wielu początkujących importerów boleśnie przekonuje się, że to, co wygląda na okazję, może szybko zamienić się w kosztowną pomyłkę. Dlaczego? Bo poza oczywistymi kosztami, jak cena towaru czy fracht, istnieje szereg nieoczywistych kosztów, które mogą zjeść cały zysk – a nawet doprowadzić do strat.
Oto najważniejsze z nich:
1. Koszty opóźnień i błędów produkcyjnych
Tania produkcja często oznacza kompromisy jakościowe. Źle wykonany towar, niezgodny z zamówieniem lub niespełniający norm UE może:
- wymagać reklamacji i poprawek,
- spowodować opóźnienia w dostawie,
- a w najgorszym przypadku – trafić do kosza.
Czas to pieniądz, a opóźnienia w sprzedaży mogą oznaczać utratę klientów i płynności.
2. Koszty audytów i testów (które warto ponieść!)
Profesjonalny audyt fabryki czy testy produktu w laboratorium to wydatek rzędu kilkuset euro – ale może uchronić Cię przed tysiącami złotych strat. Niestety, wielu importerów pomija ten etap, traktując go jako „zbędny”. Ewentualnie pomyśl o budżetowej opcji jak próbki i test na miejscu w Polsce.
Efekt? Towar trafia do Europy i nie przechodzi odprawy celnej lub zostaje wycofany z rynku.
3. Koszty braku odpowiednich oznaczeń i dokumentacji
CE, deklaracja zgodności, instrukcja w języku polskim, REACH, RoHS – lista obowiązków importera jest długa. Brak któregokolwiek z wymaganych elementów może oznaczać:
- zatrzymanie towaru przez urząd celny,
- kary administracyjne,
- a w przypadku sprzedaży – odpowiedzialność cywilną.
To koszty, które pojawiają się po cichu, ale potrafią zrujnować biznes.
4. Koszty magazynowania i demurrage
Gdy coś pójdzie nie tak (np. dokumenty nie są gotowe), kontener może utknąć w porcie. Koszty za każdy dzień przestoju są wysokie – nawet kilkadziesiąt euro dziennie. To tzw. demurrage i detention.
Zdarza się też, że przedsiębiorcy nie mają przygotowanego miejsca do rozładunku i przechowania towaru – a wtedy w grę wchodzą awaryjne magazyny.
5. Ukryte koszty frachtu i opłat portowych
Cena frachtu podana przez dostawcę (np. CIF) to dopiero początek. Dochodzą do niej:
- lokalne opłaty portowe w Polsce,
- odprawa celna,
- transport wewnętrzny,
- i prowizje agencji celnych.
Brak świadomości tych kosztów to częsty błąd początkujących importerów – i duże rozczarowanie na koniec, ponieważ te opłaty bywają naprawdę duże np. 3000 euro.
6. Koszty przestoju sprzedaży przez brak zgodności z rynkiem
Czasem sprowadzony towar jest technicznie OK, ale nieprzystosowany do rynku:
- ma niewłaściwe napięcie zasilania,
- nie pasuje do lokalnych gniazdek czy standardów.
Niewielki błąd – wielki koszt. Zanim towar trafi na rynek, trzeba go przerobić albo… odsprzedać poniżej kosztów.
Podsumowanie
Import z Chin może być świetnym źródłem zysków – ale tylko wtedy, gdy wiesz, co robisz. Ukryte koszty są częstsze, niż się wydaje, i bardzo łatwo je przeoczyć. Dlatego:
🔸 Korzystaj z profesjonalnych audytów i analiz,
🔸 Inwestuj w wiedzę (np. kursy, konsultacje),
🔸 Nie opieraj decyzji tylko na cenie produktu.
Bo tani produkt może być najdroższy.
Jeśli chcesz importować bezpiecznie i z głową – odezwij się. Pomogę Ci krok po kroku przejść przez cały proces, unikając błędów i kosztownych niespodzianek.